Witajcie!
Tu Kasiua z 1 rozdziałem! Wybaczcie, że tak długo, lecz pewne komplikacje
uniemożliwiły mi to. Rozdział nijaki, przejściowy, jednak zapraszam do czytania.
Pozdrawiam,
buziaki.
PS
Literówki są, a przecinków brak, gdyż walczyłam ze sklątkami na klawiaturze.
***
Był wolny, nie
liczyło się już nic. Mocne prądy powietrza pozwalały unosić mu się na chłodnym
niebie. Tak, Londyn nocą to widok, który warto zobaczyć. Neonowe światła
odbijały się od Tamizy tworząc grę kolorów, a wysokie budynki rzucały cień na
wąskie uliczki. Posągi, które były prawie wszędzie, zdawały się mieć groteskowo
wykrzywione twarze, co odstraszało nielicznych ludzie czających się w ciemnych zaułkach.
To miejsce miało w sobie jakiś magnetyzm, który silnie przyciągał.
Lecąc nad
miastem zorientował się, że nie jest sobą. A przynajmniej nie do końca. Miał
śnieżnobiałe pióra,ostre pazury... Gwałtownie się przebudził. Hedwiga. Tak za
nią tęsknił, mimo, że było to nie fair w stosunku do jego nowej sowy,
Alterius Vitae*, którą kupił na podobiznę swojego starego ptaka. Jednakże
nigdzie nie mógł znaleźć tego unikalnego białego koloru. Puchacz, który był w
sklepie szczerzącej się do niego czarownicy, był stalowoszarego koloru. To mu
coś przypominało, ale nie wiedział co. Może to brejowate jedzenie, które
dostawał na Privet Drive, zanim przeprowadził się do Weasley'ów? Jednak
te platynowe oczy... Jego jedzenie nie było takiego koloru. No, chyba, że ma wziąć
pod uwagę budyń Luny Lovegood. Ale tego chyba nie można nazwać jedzeniem. Nie
dziwił się, że ta dziewczyna zwariowała. Od takiej ilości cukru każdy może
ześwirować. A props wariatów, Ron chyba się już obudził. Na samą myśl o nim,
Harry'emu poprawił się humor. Rudy wyglądał teraz naprawdę dziwacznie. Jego
jaskrawe włosy puszyły się niczym Hermionie, i na dodatek sterczały w różnych
kierunkach, jego twarz była nierównomiernie opalona (efekt próby użycia
mugolskiego samoopalacza), a pod nieudolnie złożonym po złamaniu nosie, można
było dostrzec tzw. dziewiczy wąsik. Było to co najmniej komiczne. Sam Harry, co
zauważył z niemałym zdziwieniem, bardzo wyprzystojniał. Jego kruczoczarna
czupryna zgęstniała i zaczęła się układać, a grzywka zaczęła przykrywać blaknącą
bliznę. Szmaragdowe tęczówki jakby nabrały blasku, ale może było to następstwo
tego, że już nie nosił okularów, a zdecydował się na magooptyczną kurację. Tak
czy siak, okolone ciemnymi rzęsami oczy zwracają na siebie jeszcze większą
uwagę niż dotychczas. Do tego alabastrowa cera bez skazy, prosty nos i wydatne
kości policzkowe. Oj tak, Harry Potter z chuderlawego dzieciaka z blizną na pół
czoła zdecydowanie zmienił się na lepsze. I to nie tylko z twarzy. Gdy
Ginny Weasley, której Harry naprawdę zaczynał się bać, przypadkowo zobaczyła go
bez koszulki zapiszczała niczym mała Puchonka. Ona w sumie też zmieniła się na
lepsze, zaokrągliła się tam, gdzie powinna i z małej, zakompleksionej
dziewczynki wylewającej swoje żale do dziennika stała się silną, młodą kobietą,
która jednak wciąż nie mogła się pozbyć swojej chorej obsesji odnośnie Złotego
Chłopca. Wracając do jej brata, Ronald był dobrym przyjacielem, ale... To nie
było wszystko, co oczekiwał od życia. Chciał czegoś więcej, kogoś więcej.
Przyjaźń z Rudym i przelotny związek z Cho Chang nie satysfakcjonował go.
Zwłaszcza, że Ron potrafił gadać tylko o Quiditchu i jedzeniu. A mu się marzył
ktoś specjalny...
Z tymi
rozmyślaniami postanowił założyć swoje ulubione, srebrno-zielone skarpetki.
Były typowo ślizgońskie, ale nie przeszkadzało mu to. Nie wiedział, że już nie
długo barwy Domu Węża nie będą dla niego niczym dziwnym....
Ubrany w
ciemnoszare, dopasowane spodnie dresowe i granatową koszulę zszedł na parter
Nory, gdzie zastał krzątającą się tam panią Weasley.
- Dzień dobry, kochaneczku. Zjesz
coś? Mam bardzo dobry boczek, świeżo robiony - powitała go.
- Nie, dziękuję - odpowiedział z
uprzejmym uśmiechem. - Spieszę się na pociąg.
- Tak wcześnie? Ron jeszcze śpi -
zdziwiła się Molly.
- Nie lubię tłoku - odpowiedział
wymijająco.
- No cóż, to do zobaczenia Harry.
Powodzenia w szkole! I masz się dobrze uczyć! A i czy przyjedziesz do nas na
święta? Bardzo byśmy się ucieszyli, będzie cała nasza rodzina - nawijała
jak karabin maszynowy. Zawsze uważał ją za kogoś w rodzaju ucieleśnienia jego
wyobrażeń o matce, opiekuńczej i trochę zakręconej.
- Dziękuję za troskę, ale naprawdę
muszę już iść - pożegnał się. To będzie ciekawy rok - pomyślał aportując się na
dworzec King's Cross.
***
Gdy tylko się
obudził, wiedział, że coś dziwnego się dziś wydarzy. Ale gdy tylko spojrzał w
lustro, humor od razu mu się poprawił. Wyglądał jak zwykle pociągająco,
nieziemsko i seksownie. Duże, srebrnoszare oczy intrygowały, zwłaszcza w
połączeniu z jego aksamitnymi, platynowymi włosami, które delikatnie opadały mu
na gładkie czoło, i bladą cerą. Arystokratyczne rysy twarzy wyrobione przez
pokolenia rodziny Malfoy dodawały mu wdzięku. Kości policzkowe były wyraźnie
zaznaczone, usta pełne, najczęściej wygięte w sarkastycznym uśmiechu (opatentowane
przez Malfoy'ów w XII wieku). Zbudowany jak grecki bóg Draco Malfoy sprawiał,
że dziewczęta (i nie tylko) padały na jego widok w niemym błaganiu. Aha, no i
do tego miał czystą krew, czym szczycił się już od dziecka, nauczony by tępić
szlamy. Nawet dziewczęta,które wyzywał zdawały się o tym nie pamiętać, kiedy w
czwartej klasie zmienił się, wydoroślał. Zaczął wtedy mieć muskulaturę i
zdecydowanie urósł. Obecnie był niezwykle z siebie dumnym, czystokrwistym
dupkiem o wyglądzie anioła i charakterze diabła. Przyjaźni się od dziecka z
Blais'em Zabinim i Pansy Parkinson, dwójką czołowych postaci Slytherinu,
będących jednocześnie z równie arystokratycznych rodzin. Jego głównym celem od
czaasu pierwszej klasy, kiedy to się ośmieszył przed Potter'em, było bycie
lepszym od niego we wszystkim. Jednakże teraz, po wojnie, postanowił się z
nim... pogodzić. Wiedział, że było to zdecydowanie przeciwko 63. Zasadzie
Kodeksu Malfoy'ów, ale skoro nie ma Voldemorta,to dlaczego nie? Jego młode
życie i tak zostało wywrócone do góry nogami, kiedy jego matka kazała mu
przeprosić tą Granger. Woli zrobić coś nieoczekiwanego, niż potem żałować.
Myśląc, w jaki
sposób wyciągnąć rękę do Wybrańcy nie tracąc przy tym twarzy, wszedł pod
prysznic i umył się żelem o zapachu kakaowym. Od dawna ubóstwiał ten zapach,
dlatego spryskał się również takimi perfumami. Ubrany w mundurek Domu Węża oraz
szkolną szatę zawołał domowego skrzata i kazał mu znieść swój kufer. Mógłby to
zrobić sam, ale dlaczego by nie ułatwiać sobie życia?
***
Na peronie dziewiątym
i trzy czwarte o wczesnej porze nie było tłumów, przez co Harry z łatwością
znalazł pusty przedział. Wolał ciche miejsce, bo mógł robić to, na co ma ochotę
bez ciekawskich spojrzeń. A tym, co chciał robić było słuchanie mugolskiej
muzyki. Kiedyś znalazł stare radio Dudley'a i w wolnym czasie jej słuchał, ale
teraz było to dla niego odskocznią od magii. Najbardziej lubił żywiołowe nuty
oraz listy przebojów. Teraz, gdy założył specjalnie w tym celu zakupione
słuchawki, od razu na myśl przyszła mu jedna piosenka:
**Have you got colour in your cheeks?
Do you ever get that fear that you can't shift
The tide that sticks around like something's in your teeth?
Are there some aces up your sleeve?
Have you no idea that you're in deep?
I dreamed about you nearly every night this week
How many secrets can you keep?
'Cause there's this tune I found
That makes me think of you somehow
And I play it on repeat
Until I fall asleep spilling drinks on my settee
Do you ever get that fear that you can't shift
The tide that sticks around like something's in your teeth?
Are there some aces up your sleeve?
Have you no idea that you're in deep?
I dreamed about you nearly every night this week
How many secrets can you keep?
'Cause there's this tune I found
That makes me think of you somehow
And I play it on repeat
Until I fall asleep spilling drinks on my settee
To było takie prawdziwe. Nie zorientował
się nawet,że łzy zaczęły mu płynąć po policzkach, Ostatnio stał się bardzo
emocjonalny. Ron nawet zauważył, że zachowuję się niczym kobieta w ciąży. A to
nie jego wina, że Ronald uważa za męskie aby nie myć się codziennie! Bo
przecież pot to ucieleśnienie męskości. Tak jakby on znał tak trudne słowo. Harry
przewrócił oczami, a tym piosenka leciała dalej:
(Do I wanna know)
If this feeling flows both ways?
(Sad to see you go)
Was sort of hoping that you'd stay
(Baby we both know)
That the nights were mainly made for saying things
That you can't say tomorrow day
If this feeling flows both ways?
(Sad to see you go)
Was sort of hoping that you'd stay
(Baby we both know)
That the nights were mainly made for saying things
That you can't say tomorrow day
Zaczęło się od cichego nucenia, ale już po
chwili śpiewał na całe gardło. Specjalnie wcześniej rzucił zaklęcia
wyciszające, inaczej wszyscy, którzy już tu są słyszeli by jego wykonanie.
Nawet zamknął oczy, aby oddzielić się choć trochę od pociągu. I stało się.
Wstał z zamiarem tańczenia, w czym był naprawdę świetny, ale przerwało mu
chrząknięcie. Harry otworzył oczy i niemal nie dostał zawału. Przed nim stał
sam Draco Malfoy i bezczelnie się uśmiechał.
- Dzięki za ten pokaz, ale nie po to tu jestem. Mam, ehm... sprawę
do ciebie - zwrócił się do niego z... czyżby niewinnym uśmiechem? - Chcę się z
tobą pogodzić - zakończył.
- Czekaj, co ?! - jeden szok został zastąpiony drugim. - Merlinie,
co tu się dzieje? Nie wierzę, że Książe Slytherinu, Naczelny Dupek Hogwartu
chce się pogodzić ze mną. To jest wbrew naturze!
- Spróbuj tylko komuś o tym wspomnieć, a ja powiem o sytuacji,
która przed chwilą miała miejsce - wredny uśmiech pojawił się na ustach Smoka.
- Szantaż? Wreszcie jakbym rozmawiał ze Ślizgonem - skwitował.
- Dobra, to co, zgadasz się? - zirytował się Malfoy. Harry
zastanowił się. W sumie, to Malfoy w cale nie był jakiś najgorszy. Nawet włosy
przestał żelować, a to duży plus. Dlaczego nie?
- Niech ci będzie - odpowiedział.
- A teraz - zaczął chytrze Draco, tak Draco. - powiedz mi, co to
jest za urządzenie - wskazał na słuchawki.
To będzie długa podróż...
***
- HARRYYYYYYYYYYYYY! GDZIEEE TYY BYYYŁEEEŚ? - na cały peron wrzasnął
Ronald Weasley. Był cały czerwony na twarzy
- Yy, z Draco Malfoy'em - Harry się zmieszał. - Mógłbyś tak nie
wrzeszczeć?
- Jak to z Malfoy'em? Porwał cię? - przestraszył się Rudy.
-Draco? Błagam cię - parsknął Harry. - Pogodziliśmy się -
wyjaśnił. Co najdziwniejsze, Ron wcale nie wydawał się zdziwiony tą sytuacją
- Aha, no to chodźmy na ucztę.
No i poszli. Jakoś tak się stało, że dołączyli do nich Parkinson i
Zabini, którzy powstrzymali się od uwag odnośnie tej sytuacji. I jakoś tak się
stało, że Draco i Harry zostali Prefektami Naczelnymi. Tak po prostu.
***
Wielka Sala jak zwykle oczarowała
wszystkich, nawet uczniów z siódmego roku. Zaczarowane sklepienie przedstawiało
jasnoszary obraz nieba, a stoły uginały się od jedzenia. Cztery stoły były
wyjątkowo pełne uczniów, ale Harry nie mógł zobaczyć nikogo ze swojego roku.
Wiedział, że Hermiona i parę innych osób postanowiło pracować w Ministerstwie,
ale żeby aż tyle?
- Drodzy uczniowie - rozpoczęła swoje przemówienie dyrektorka,
profesor McGonagall. - Zanim rozpoczniemy jedzenie, chciałabym coś przekazać.
Po pierwsze, witam was, moi drodzy, w Hogwarcie! Miejmy nadzieje, że
przyniesiecie chwałę swoim Domom i będziecie się dobrze uczyć. Mam również
wiadomość dla uczniów z siódmych klas. W tym roku przyjechało was wyjątkowo
mało i grono pedagogiczne postanowiło przydzielić was do jednego domu, Jako, że
profesor Snape - tu wskazała na Seva, który gniewnie zaciskał wargi jakby
chciał powiedzieć " Zostałem w to wrobiony!" - zgłosił się jako wasz
wychowawca zostajecie umieszczeni w Slytherinie. Proszę Prefektów Naczelnych o
zgłoszenie się do mnie. Dziękuję.
Nastała cisza. Uczniowie wpatrywali się w
McDziewicę ze zdumieniem. Nigdy nie podejrzewaliby ją o poczucie humoru, ale
teraz... Przecież to są wieczne tradycje Hogwartu!
- Ale jak to? - pierwszy odezwał Theodore Nott.
- No właśnie! - na sali podniosła się wrzawa. Wszyscy komentowali
tą niecodzienną sytuację, a Harry i Draco w milczeniu udali się do dyrektorki.
- Witajcie, chłopcy. Zdajecie sobie sprawę, że również dla mnie to
ciężka decyzja, dlatego proszę o zrozumienie. Macie dać przykład, jak na
Prefektów przystało. będziecie spać we wspólnym dormitorium, panna Parkinson z
panną Weasley, a pan Goyle, pan Zabini i pan Weasley razem. - odpowiedziały jej
zszokowane spojrzenia uczniów, którzy jednak z ociąganiem pokiwali głowami. -
Po wojnie, niestety, wszystko się zmienia. Wasze rzeczy zostały przeniesione do
waszych sypialni, a mundurki również zostały zmienione. A, i jeszcze jedno.
Abyście zintegrowali się razem, zostaniecie połączeni w pary. Panowie, wy
będziecie razem, pan Weasley z panną Parkinson, panna Weasley z panem Zabinim,
a pan Goyle z panem Nottem. Życzę wam miłego wspólnego spędzania czasu. Do
widzenia - zakończyła Minevra.
Harry i Draco wymienili spojrzenia.
Odwieczni wrogowie razem - czy to w ogóle możliwe? Cóż, zmienne są wieczne
tradycje...
***
* łac. Drugie Życie
** Arctic Monkeys - Do I Wanna Know
** Arctic Monkeys - Do I Wanna Know
Świetny rozdział :D Twój blog bardzo mnie ciekawi, z niecierpliwością czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńDziękuję *virtual hug*! Każdy komentarz karmi weną, więc jestem Ci niezmiernie wdzięczna :]
UsuńBuziaki,
Kasiua
Rany! Jak zobaczyłam fragment Do I Wanna know to od razu zaczęłam śpiewać <3 Nie wiedziałam, że znasz tą piosenkę!
OdpowiedzUsuń"- Jak to z Malfoy'em? Porwał cię? - przestraszył się Rudy.
-Draco? Błagam cię - parsknął Harry. - Pogodziliśmy się - wyjaśnił."
HaHAHAHAHAHAH Ron mnie rozpieprzył! Ja jebie.. PORWAŁ CIĘ?
A teraz tak na serio: Rozdział zajebisty, czego by się dziwić. Zaśmiałam się w kilku momentach, a to duży plus :D Czekała długo na ten rozdział, lecz mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej I JA JUŻ TEGO DOPILNUJĘ!
Pozdrawiam, Megan *vikosoi*
Hahaha, dzięki Vicky *nie bd nazywać Cię Megan, a co!* Arctic Monkeys kocham, no i pasuje mi to do Harry'ego, także :D Też mam nadzieję, że następny rozdział pojawi sie szybko, ale wena to kapryśna pani
UsuńBuziaki,
Kasiua
Jejku, świetne <3
OdpowiedzUsuńO kurwa, no nie mogę XD Ja tu leżę z szokiem na mordce XD
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam powiedzieć, bo jestem maksymalnie zszokowana..
Okay, dobra weźmy się w garść~
Zacznę od tego, że wszystko co dzieje sie w pociągu jest najlepsze i bezkonkurencyjne. No po prostu: przyjaźnie, dzikie seksy, tańczenie Pottera... (Yhym, że on jest dobrym tancerzem? Ahahahaha XD). No wszystko jest cudowne i wiem, że będzie to dobre na 100%
Dalej rozwalił mnie fakt, że z Pottera taka dupa się zrobiła XD Omg po prostu leżę i kwiczę, bo jak spotkają się dwie gorące osoby to... Taaak~
Btw. Ron z dziewiczym wąsem? Ahahaahah dziękuję za to XD
Zdziwił mnie fakt, że Harry ma taki trochę chłodny stosunek do rudzielca, ale to tylko moje przemyślenia.
No i Hermiona nie w szkole? Noo, powiem Ci, że to coś nowego!
Ogółem rozdział na plus, bo widzę tą humorystyczną część, która mnie urzekła. <3
A więc powodzenia, dużo weny i *virtual hug*~!/ Kummie
No wiesz, w wakacje Potty byl na kursie więc XD Spokojnie, ich przyjaźń z Ronaldo m calkiem nie zginie, ale swoje przejdzie ;] no i co do wyglądu Rona, to KTOŚ juz się tym zajmie, buahahaha
UsuńCóż, dziękuję Ci za komentarz, bo one naprawdę mnie motywują <3
*virtual hug* Buziaki,
Kasiua
Rozdział spełnił moje oczekiwania, a nawet więcej. Zgrabnie napisane, interesujące, oczu od monitora oderwać nie mogłam!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nn! Weny
irytkowa
Jejku, dziękuję!
UsuńKasiua
Bozi kochany, dlaczego wcześniej nie widziałam tego cuda?
OdpowiedzUsuńWięcej, proszę! I więcej takich świetnych rozdziałów ^^
Weszłam na Twojego bloga, gdy szukalam Drarry w Internecie. Zobaczyłam - ciekawy tytuł, nóż będzie fajnie... Przeczytałam pierwszy post i ....
OdpowiedzUsuńBUM! Rymy świetnie dobrane, ciekawe, wszystko cacy. To samo tyczy się drugiej notki. A wtem patrzę, pierwszy rozdział dodany, już myślę, ze tez wiersz, a tu taka niespodzianka :D i to bardzo mila! Świetnie piszesz droga Kasiuo (?) i liczę na nn <3
ZagubionaWTwoimBlogu
Hej, hej, hej! Tu zgłasza się czytelniczkaamatorka ^.^
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałabym przeprosić, ze rak nieregularnie komentuje, ale szkola to sztanska istota.
Co do rozdziału, to moim zdaniem jest perfekcyjnym wprowadzeniem do fabuły bloga. No i ta siódma klasa w Slytherinie? Szok!
Czekam z utęsknieniem i życzę weny!
Pod poprzednią notką napsałem, że idę komentowa pozostałe DZIEŁA. I nie zawiodłem się! Piszesz fantastycznie, wystartuj w jakimś konkursie, błagam :(
OdpowiedzUsuńVersace
"Nie mówię w tym samym języku, co ty."
UsuńDraco Malfoy & Ginny Weasley
www.tensamjezyk.blogspot.com - zapraszam serdecznie!
Dziewczyno Ty masz makabrycznie ogromny talent! Nigdy nie czytałam lepszego Drarry (odnosi się to do wszystkich notatek), a to dopiero początek przecież ! Ściskam gorąco <3
OdpowiedzUsuńShipperkaYaoi
Jestem pod wrażeniem naprawdę świetnie napisany tekst
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny rozdział ^^
pisz szybko
życzę duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny
Karola
Tak Ron, Draco porwał Harry'ego, zgwałcił i kazał, aby mu przebaczył. Logiczne myślenie XDD Ale Wesley'owie nie mogą być w Slytherinie! Ja, Chloe Ann Wolf, ślizgonka, nie pozwalam! + Harry tak od razu zgodził się na rozejm? No nie wierzę!
OdpowiedzUsuńWeny, czekam nn
Chloe Ann Wolf
Harry słuchający muzyki jest the best. Szkoda, że Draco mu przerwał mugłby popatrzeć na darmowy wysęp a tak nic. Jak mogłaś wrobić Seva w bycie opiekunem Harry'ego? Powinnam się na Ciebie obrazić ale nie mogę bo zabardzo lubię Ciebie i Twoją twórczość. I na koniec zajebisty rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życze weny
Sky Rose
Zamówiłaś u mn szablon.
OdpowiedzUsuńJuż go wykonałam - znajduje się tutaj: http://land-of-grafic.blogspot.com/2015/02/1277-1282-zawsze-do-celu.html
Witam,
OdpowiedzUsuńdrga autorko trafiłam tutaj niedawno i musze powiedzieć, że to jest świetne, czytało się naprawdę fantastycznie, i mam nadzieję, że niebawem pojawi się kontynuacja...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńno świetnie, Malfloy chce się pogodzić, zostają prefektami naczelnymi, i siódmy rocznik to jeden dom... mam nadzieję, że będziesz kontynuować to opowiadanie...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
"Nie mówię w tym samym języku, co ty."
UsuńDraco Malfoy & Ginny Weasley
www.tensamjezyk.blogspot.com - zapraszam serdecznie!